Eric Zoma
|
|
|
Współpracownik |
Francja |
Eric Zoma |
Jeśli szpitalnictwo to wartość, z której wypływają pozostałe cztery wartości: szacunek, odpowiedzialność, duchowość oraz jakość i jeżeli szpitalnictwo można zdefiniować jako przyjmowanie wszystkich, każdej osoby ludzkiej, mogę powiedzieć, że dzięki mojej pracy znajduję się w samym sercu tej wartości.
Jako osoba odpowiedzialna za działalność duszpasterską i za wolontariuszy zajmujących się młodzieżą w moim ośrodku w Paryżu, często mam przyjemność gościć u nas młodzież i dorosłych. Codziennie mają miejsce różne spotkania i zebrania w trakcie których jedni i drudzy mogą zadawać różne pytania związane z wydarzeniami i sytuacjami będącymi ich udziałem i dotyczącymi Kościoła, wiary chrześcijańskiej, istnienia Boga.
Dwa lata temu zgłosił się do mnie pewien młody, niewierzący człowiek. Na jednym z naszych spotkań dla młodzieży usłyszał o Jezusie Chrystusie, o chrzcie i o tym, co wnosi on w nasze życie. To było jego pierwsze tego typu spotkanie. Następnego dnia przyszedł do mnie i poprosił o rozmowę. Chciał lepiej zrozumieć czym jest chrzest, chciał wiedzieć, kim był Jezus, dlaczego jest ważny dla chrześcijan, jak można zostać chrześcijaninem i jak to zmienia życie.
Odpowiedziałem mu, że Jezus jest ważną osobą dla chrześcijan, ponieważ objawił im miłość Boga, który interesuje się całym naszym życiem i że poprzez chrzest stajemy się Bożymi dziećmi. Na zakończenie wytłumaczyłem mu, że pragnieniem Boga jest, byśmy wszyscy żyli z nim wiecznie, uczestnicząc w Jego chwale.
Po naszym spotkaniu wyraził chęć zostania chrześcijaninem. Po powrocie do domu rozmawiał o tym z rodzicami, których bardzo to zaskoczyło i zadziwiło, wręcz zdumiało. W trakcie rozmowy telefonicznej wyjaśnili mi swoje odczucia otóż uważali się za ateistów i nigdy nie poruszali z synem tematyki religijnej. Co ich najbardziej uderzyło, to że ich syn sam o to poprosił i sam podjął decyzję. Było to coś, czego zawsze bardzo pragnęli, gdyż miał już 18 lat i jakieś decyzje musiały być podjęte odnośnie jego przyszłości. Spotkali się ze mną, wyrażając chęć towarzyszenia swojemu dziecku w tym wyborze. Zgodzili się przejść razem z nim tę drogę, gdyż było to ważne dla niego i dla nich. Uczestniczyli we wszystkich spotkaniach przygotowujących do chrztu.
Poprzez życzliwość, z jaką ich przyjęto, odkryli Kościół, piękno wiary chrześcijańskiej. W dniu chrztu byli bardzo przejęci i szczęśliwi z powodu tego wydarzenia w życiu ich dziecka.
To doświadczenie pozwoliło mi stać się o wiele śmielszym w czasie spotkań z młodzieżą, ponieważ wprawiło mnie w zdumienie, jak bardzo decyzja syna zachwiała ateizmem jego rodziców.
Szpitalnictwo i związana z nim otwartość i życzliwość pozwala mi wysłuchiwać każdego młodego człowieka i każdego dorosłego oraz znajdować czas dla wszystkich.